Na wakacjach
Wokół niebieskie morze. To znaczy raz niebieskie, czasem
pięknie turkusowe, innym razem, gdy przypływ, więcej jest wody i więcej wodorostów. I wtedy morze jest
błotniste. To znaczy nie całkiem, ale bardziej.
A. mówi, że czasem woda jest dobra, a czasem tylko na trzy i
pół.
Po południu słońce już tak nie parzy. Można wtedy wyciągnąć
się na karimacie i odpłynąć, mimo kamienistej plaży. Karimata trochę chroni, a
trochę nie chroni, ale nikt się nie przejmuje, bo po to się tu czy tam
jedzie, najpierw zbiera, później jedzie, żeby takimi głupstwami się nie
przejmować . Stateczki sobie pływają, nudyści chyba w tym roku poszaleli, bo łażą przekraczając
granice przyzwoitości i te, które sami
sobie wyznaczyli: że dla nudystów odtąd dotąd.
Na pieprzyk 50-tka, na twarz 30-tka, albo nie, bo po
pierwsze trzeba się opalić, po drugie
można było przed wakacjami natchnąć się
na publikacje, że te kremy nic nie dają, a może nawet mogą zaszkodzić?
No to najlepiej kapelusz z dużym rondem.
Głowa ochroniona i posiedzieć będzie dłużej można. I pomyśleć. Że
dzisiaj wycieczka do tamtego kamiennego miasteczka, jutro na tutejszy ryneczek,
pojutrze..
W czwartek to już trzeba będzie pomyśleć o pakowaniu.
No to nie. Umawialiśmy się przecież, że o niczym nie myślimy. Tylko odpoczynek i
leniuchowanie. I zdjęcia. Trzeba wszystko sfotografować. No prawie wszystko, bo już bez przesady.
Młodzież szuka wi-fi.
Prawda jest taka, że mnie też by się przydało. Ale ja tylko chwileczkę,
sekundę. Sprawdzę, odpiszę, poprawię. Tylko chwileczkę.
A Oni co? Co tak łypią w te
komputery i komórki?
Mówię przecież: nie
łypać, porozmawiać z nami, dorosłymi.
Że cały czas rozmawiają? No wiem. Ale niech już nie patrzą w
te ekrany. Niech odpoczywają. Niech nie myślą o tym co zostawili. Co muszą
jeszcze załatwić, czego muszą się nauczyć. Czego się boją i z czym sobie nie
poradzą. Niech jeszcze odpoczywają. Ile
wlezie. Zanim zaczną uciekać od tego, od czego uciec się nie da.
Nawet na wakacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz