One.
Moje przyjaciółki i
koleżanki. I znajome. 50+. Same fajne!
Wszystkie aktywne. Jak nie zawodowo, to poprzez wolontariat: jedna opiekuje
się niewidzącą, druga wreszcie obroniła
habilitację i realizuje projekty europejskie, trzecia wróciła z konferencji, gdzie
psychiatrzy dyskutowali między innymi o
nowych sposobach leczenia uzależnień. Kolejna nie ma czasu żeby częściej się
spotykać, bo konferencja goni konferencję, a na każdą trzeba napisać referat.
E. (jeszcze nie wiem czy ujawni swoje imię, w ogóle z tym mam problem)
od kilku lat na emeryturze ale pracuje i pisze o kulturze. Gdy pytam czy
spotkamy się w piątek lub sobotę, sprawdza notes, bo koncert, występ, opera,
teatr. Albo J. Gdy przeszła na emeryturę nauczyła się jeździć na nartach i całą
zimę miała zajętą. Latem przygotowuje się chyba do jakiegoś maratonu
rowerowego, bo trenuje codziennie. Brakuje Jej czasu, zwłaszcza od kiedy
rozpoczęła pracę. Cieszy się, bo ma w ten sposób stały
kontakt z młodzieżą.
Gdy dowiedziała się że prowadzę bloga, przysłała mi swój
wiersz.
Oj, nie wszystkie
przedstawiłam, nie wszystkie. Szukam teraz w pamięci takich, którym już nie zależy. Takich które niczego
już nie chcą i o niczym nie marzą. I co? I nie ma. Nie ma!
To dlaczego niektóre wycofują się z tej aktywności wbrew
sobie?
A dlaczego młodzi, a czasem tylko młodsi myślą,
że w tym wieku to już nam na żadnej aktywności zawodowej, społecznej,
czy jakiejkolwiek innej nie zależy?
Myślą i mówią głośno!
Jakiś czas temu, jedna pani kierowniczka
powiedziała o jednym panu: łazi
tutaj, szuka pracy, przecież ma już grubo po 40-stce. Czas na bambosze. Dodała nawet: teraz czas na nas, ale
tego nie napiszę, bo i tak nikt nie uwierzy. Więc niech wierzy kto chce!
Ale co mi tam pani kierowniczka!
Kochane One, pamiętajcie: nasze życie to nie tylko
serniczek na niedzielę i żeby dzieci przyjechały. Chociaż serniczek Gośki jak
najbardziej pyszności, no a jakie Druga
Gośka robi śledziki! To się zastanowię i może podam przepis?!
Oj. Chyba nie! Marek powiedział że nie przeczyta ani zdania
jak będą przepisy, albo o kotkach. Czemu akurat o kotkach, a o pieskach mogę?
Nieważne. Marek ma dość kulinarnych blogów. I o miłości do zwierząt też ma
dość.
To ja już nie wiem. Podać ten przepis czy nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz